Season 2. Feeling sick and unwell
O! Matylda dzwoni… -Halo? Cześć! – Cześć Grażynko. Nie przeszkadzam? – Nie przeszkadzasz! Właśnie weszłam do domu. Mów, jak się czujesz? – Ogólnie wszystko jest OK, ale cały czas jest mi niedobrze i często czuję się fatalnie… – O jejku. To ponoć normalne w ciąży. Słyszałam, że na nudności pomaga herbata z mięty oraz imbir. – Grażynko…Herbatki z mięty mam już po dziurki w nosie. Piję miętę, wącham miętę i za niedługo zamienię się w miętę. – Biedactwo! A byłaś u lekarza? – No oczywiście! Chodzę na regularne kontrole, na testy, odżywiam się dobrze i zawsze słyszę jedno i to samo. – Chyba wiem co: „że to minie”, „że to normalne”… – No otóż to! Dokładnie. – Hm… Wygląda na to, że po prostu fatalnie znosisz ciążę. – No tak, tak. Wiesz, jak to jest… Te nudności… – Właśnie nie wiem „jak to jest”, bo przecież nigdy nie byłam w ciąży. Muszę przylecieć do Walii i mocno cię przytulić. – O tak! Planujesz nas odwiedzić? – No sęk w tym, że właśnie nie wiem. Tom leci za miesiąc do rodziców, bo mają perłową rocznicę ślubu. Teoretycznie moglibyśmy lecieć razem, ale w praktyce chyba nie dostanę urlopu. Mam w pracy ważny kurs pierwszej pomocy. – I nie możesz go przełożyć? – Nie sądzę. To naprawdę ważny kurs i w dodatku jest obowiązkowy! – I akurat za miesiąc… – No co za pech, popatrz! – Grażynko, a perłowa rocznica to ile lat po ślubie? – Trzydzieści! I wyobraź sobie, że tato Toma, Martin, kupił swojej żonie prawdziwe perłowe kolczyki! – Żartujesz!? Jaki wspaniały pomysł! – Prawda? Ale to nic! Za niedługo dziadek Leon i babcia Zofia będą obchodzić szmaragdowe gody! – Szmaragdowe gody? To ile lat razem? – Pięćdziesiąt pięć! – Grażynko, a kiedy dokładnie jest ich rocznica? – Dwudziestego kwietnia. – Musimy coś zorganizować… – To prawda. – Grażynko, przepraszam cię, muszę lecieć. Jest mi niedobrze!!! – Ojej, OK. Pa!!!